3 zielarskie sposoby na skaleczenia i rany u dzieci

Pierwszą substancją, o której chciałbym wspomnieć, jest żywica z drzewa Croton lechleri, znana pod dość tajemniczą nazwą - smocza krew. Drzewo to występuje w Amazonii i jest rośliną leczniczą. Tubylcy używają jej czerwonego soku również wewnętrznie, lecz w Europie zaleca się go tylko do użytku zewnętrznego. 

Od wielu wieków smocza krew była wykorzystywana do leczenia skaleczeń, ugryzień przez owady, a nawet węże, infekcji grzybiczych i wirusowych oraz oparzeń [1]. Zawiera substancje, które przyspieszają gojenie ran i mają silne właściwości przeciwdrobnoustrojowe [2]. Są to proantocyjanidyny, alkaloidy i diterpeny [3]. 

Swoją drogą skład chemiczny sprawia, że smocza krew całkiem ładnie pachnie. 

W praktyce nakłada się żywicę na ranę, zadrapania czy ugryzienie, a ona niemalże natychmiast się zasklepia i przyhamowuje krwawienie. Żywica dodatkowo przynosi szybką ulgę w bólu, a także redukuje nieprzyjemne szczypanie i swędzenie. Tworzy na powierzchni skóry barierę, która zapobiega wniknięciu drobnoustrojów i zabrudzeń do rany. Moim zdaniem żywica smocza krew nie ma sobie równych – jest to absolutny must have w zielarskiej apteczce!

Drugim składnikiem wartym uwagi jest hialuronian, czyli potocznie zwany kwas hialuronowy. Substancja ta występuje naturalnie w ludzkim organizmie w prawie każdej tkance. Hialuronian ma zdolność wiązania wody, co sprawia, że doskonale nawilża skórę i przyspiesza proces regeneracji tkanek, w tym ziarninowania [4, 5]. W praktyce na krwawiącej ranie hialuronian zlepia się i tworzy pewnego rodzaju plaster, który dość szybko hamuje krwawienie i przyśpiesza gojenie [6]. Jest tylko jeden warunek - musicie używać dobrej jakości substancji o jak najwyższej czystości! Pasuje tutaj zarówno kwas hialuronowy wielko- (HMW), jak i małocząsteczkowy (LMW).

Jak użyć kwas hialuronowy jako opatrunek?

Oczyszczoną wcześniej ranę posyp kwasem hialuronowym (w proszku). Ilość dobierz odpowiednio do rany. Chodzi o to, aby kwas hialuronowy przykrył całą ranę. Lepiej sypnąć za dużo niż za mało. Proszek możesz leciutko wklepać, aby lepiej przylegał do rany i nie odpadał. Jeśli krew przedostaje się przez proszek, to sypnij go nieco więcej - tak, aby zahamować krwawienie. Kwas hialuronowy po jakimś czasie rozpuści się albo odpadnie (najczęściej przy myciu), więc nie musisz już nic więcej robić :)

Trzeci sposób to nagietek w różnych postaciach.

Nagietek lekarski to roślina o silnych właściwościach leczniczych, znana od wieków ze swojego działania przeciwzapalnego i przeciwbakteryjnego. Preparaty z nagietka doskonale sprawdzają się przy skaleczeniach, otarciach i stanach zapalnych skóry [7]. Nagietek przyspiesza proces ziarninowania, co jest pomocne w początkowej fazie gojenia się rany. Ponadto łagodzi podrażnienia, zmniejsza opuchliznę i przekrwienie. Idealnie sprawdza się na przetartą skórę. Przez wieki stosowano go nie tylko u dorosłych, ale też u dzieci, np. w formie kąpieli z nagietkiem, dlatego bez obaw możecie go użyć, oczywiście po sprawdzeniu nadwrażliwości! Sięgajcie po całe kwiaty lub ich płatki, a także po wszelkie wyroby na bazie nagietka lekarskiego.

Natura oferuje nam wiele skarbów, które mogą pomóc nam w codziennej pielęgnacji skóry i leczeniu drobnych urazów. Substancje pochodzenia roślinnego, takie jak żywica z Croton lechleri, kwas hialuronowy w proszku czy maść z nagietka to moje faworyty, które są wybitnie skuteczne. Mam nadzieję, że sprawdzą się także u Was!