Azjatyckie afrodyzjaki dla mężczyzn

Tribulus terrestris, czyli buzdyganek naziemny, to chyba najsłynniejszy, naturalny afrodyzjak, który zwiększa możliwości seksualne. Głównie u mężczyzn, ale pojawiają się doniesienia o tym, że pozytywnie wpływa również na kobiety. Pochodzi z Południowej Azji, naturalnie występuje także na Bliskim Wschodzie i Bałkanach. W celu wzmocnienia libido wykorzystuje się jego części nadziemne.

Tribulus jako afrodyzjak od wieków obecny jest w Ajurwedzie i Tradycyjnej Medycynie Chińskiej – oba systemy wykorzystują go jako środek na impotencję, bezpłodność i oziębłość seksualną.

Medycyna współczesna już nie raz potwierdziła słuszność tradycyjnych zastosowań buzdyganka. Badania wykazały, że roślina ta:

• wzmacnia popęd seksualny u obu płci [3]
• zwiększa satysfakcję ze współżycia [3]
• ułatwia wywołanie i utrzymanie erekcji u mężczyzn [4]
• poprawia jakość współżycia u kobiet [5]

Najlepsze efekty obserwuje się u osób, które doświadczają dysfunkcji seksualnych, np. braku erekcji czy niskiego libido.

To inaczej red kwao krua – roślina pnąca z Azji Południowo-Wschodniej, której bulwiasty korzeń wydziela po przecięciu krwiście czerwony sok. Wysuszone bulwy mieli się na proszek i spożywa po wymieszaniu z wodą lub napojem. Tradycyjne dawki oscylują wokół 100-250 mg, ale współczesne suplementy dostarczają nawet 400 mg w jednej kapsułce. Taką dawkę wystarczy przyjąć raz dziennie.

W Tajlandii stosuje się czerwone i białe kwao krua. Czerwone jest dla mężczyzn, a białe (Pueraria mirifica) dla kobiet. Są to dwa różne gatunki roślin, ale o podobnym przeznaczeniu – mają za zadanie wzmacniać libido, potęgować płodność i podnosić możliwości seksualne. O P. mirifica opowiem Wam w artykule o afrodyzjakach dla kobiet. A tymczasem wróćmy do B. superba.

W literaturze naukowej brakuje mocnych dowodów na jej skuteczność, ale w bazie PubMed jest przynajmniej jedno badanie z udziałem ludzi. Brali w nim udział mężczyźni cierpiący na zaburzenia erekcji dłużej niż pół roku. Grupa badana przyjmowała 1 kapsułkę po 250 mg sproszkowanego red kwao krua przez 3 miesiące. Większość uczestników z tej grupy odczuła pozytywny efekt suplementacji – red kwao krua poprawiło erekcję i jakość współżycia u badanych mężczyzn [6].

Dodam, że oczywiście potrzeba więcej badań, aby stwierdzić, czy ta roślina działa. Decyzję o wypróbowaniu tej rośliny pozostawiam więc Wam.

Kanianka to niezwykła roślina, która wygląda trochę jak rozrzucony w trawie makaron spaghetti. Jest pasożytniczym pnączem i pochodzi z Chin. Nie wytwarza korzeni, tylko cienkie, żółte pędy oplatające inne rośliny lub nawet drzewa. Surowcem pozyskiwanym z kanianki są nasiona, które zbiera się jesienią. Sporządza się z nich odwary lub spożywa po zmieleniu.

Nasiona kanianki w tradycyjnym chińskim lecznictwie noszą nazwę Tu Si Zi. Stosowane są nie tylko w Chinach, ale także w Korei, Pakistanie, Indiach i Wietnamie. Ich głównym przeznaczeniem jest stymulowanie płodności oraz libido u kobiet i mężczyzn. Wg TCM nasiona kanianki zwiększają ilość i jakość spermy u mężczyzn, a u kobiet wspierają funkcjonowanie macicy, poprawiają funkcje jajników i zapobiegają poronieniu [8]. Nie przeprowadzono jednak jeszcze badań z udziałem ludzi, które by to potwierdzały. Na ten moment nasza wiedza o kaniance opiera się głównie o wyniki badań na zwierzętach oraz informacje z medycyny tradycyjnej.

Męskie kwiaty sosny dojrzewają i pylą przez cały maj. Uwalniany wtedy pyłek służy sosnom do rozmnażania się przez wiatr. Do czego może służyć człowiekowi?

Tradycyjna Medycyna Chińska wykorzystuje pyłek sosnowy już od lat jako surowiec leczniczy przeznaczony głównie dla mężczyzn. Pyłek polecany jest tym, którzy chcą podnieść ogólną witalność i popęd seksualny, wesprzeć odporność, wzmocnić mięśnie i uregulować gospodarkę androgenów [10].

Pyłek sosnowy to jedno z niewielu naturalnych źródeł fitotestosteronu, czyli roślinnej wersji testosteronu, co potwierdzają dotychczasowe analizy chemiczne. Nie wiadomo jednak, czy związek ten rzeczywiście wpływa na ludzką gospodarkę testosteronu i podnosi jego poziom – należy przeprowadzić badania, które to sprawdzą [11].

To ziółko o zabawnej nazwie zwyczajowej: „horny goat weed”, która dość jednoznacznie wskazuje na jego działanie. Ziele napalonego kozła zostało tak nazwane przez pasterzy, którzy zaobserwowali, że zjadające je kozy i inne zwierzęta stają się wyjątkowo jurne – zwłaszcza osobniki męskie.

Chińczycy nazywają tę roślinę yin yang huo i od lat stosują w swojej medycynie nie tylko w roli afrodyzjaka, lecz także w leczeniu przeziębienia, zapalenia oskrzeli, astmy i wielu innych dolegliwości.

Yin yang huo obejmuje różne gatunki z rodzaju Epimedium. Niestety żaden z nich nie został przebadany klinicznie w celu potwierdzenia właściwości afrodyzyjnych. W tym przypadku także polegamy tylko na przekazach z medycyny tradycyjnej oraz na badaniach przedklinicznych [12].

To, czego jesteśmy na ten moment pewni, to to, że rośliny z rodzaju Epimedium zawierają ikarynę i inne substancje czynne, które wykazują pozytywny wpływ na erekcję. Jak wykazały dotychczasowe badania na zwierzętach, mechanizm działania ikaryny oraz jej pochodnych przypomina mechanizm działania sildenafilu, czyli tzw. viagry [13, 14].

Spodziewajcie się kolejnych wpisów na temat afrodyzjaków! W następnym opowiem o ziołach tego typu dla kobiet.

D.