Czy ashwagandha podnosi poziom hormonów tarczycy?
Zacznijmy od najbardziej pożądanej wartości, jaką jest poziom T3, czyli trijodotyroniny.
T3 to aktywna postać hormonu tarczycy – ma ona największy wpływ na metabolizm i samopoczucie pacjentów.
T3 powstaje z tyroksyny (T4) na drodze konwersji, która zachodzi głównie w wątrobie, a ponadto w jelitach i nerkach.
W internecie możecie spotkać się z informacją, że ashwagandha podnosi poziom T3 lub poprawia konwersję T4 do T3. Niestety, nie ma na to jednoznacznych dowodów.
Przeprowadzono do tej pory cztery badania na zwierzętach z niedoczynnością tarczycy [1, 2, 3, 4], jedno badanie z udziałem pacjentów z subkliniczną niedoczynnością tarczycy [5] i jedno z udziałem zdrowych ochotników [6]. Warte uwagi są też wyniki eksperymentu, w którym zbadano tarczycę u pacjentów z chorobą dwubiegunową [7].
Ashwagandha a T3 (trijodotyronina) – eksperymenty na zwierzętach
Tylko w jednym z czterech badań na zwierzętach ashwagandha podniosła poziom T3 [1] – pozostałe nie odnotowały tego efektu [2, 3, 4]. A więc jest 3:1. Być może efekt ten zależny jest od formy ashwagandhy, ponieważ to jedno skuteczne badanie wykorzystało wyciąg na alkoholu, a pozostałe ekstrakt z korzenia.
Ashwagandha a T3 – badania z udziałem ludzi
Sharma i wsp. przetestowali działanie ashwagandhy u pacjentów z subkliniczną niedoczynnością tarczycy, czyli taką, która praktycznie nie daje objawów i nie zaburza codziennego funkcjonowania. W tym badaniu wzięło udział 50 pacjentów (to jest bardzo mało), których podzielono na grupę kontrolną i badaną. W grupie suplementującej 600 mg ekstraktu z korzenia ashwagandhy dziennie odnotowano wzrost T4 i T3 oraz spadek TSH. W badaniu ze zdrowymi ochotnikami nie zaobserwowano żadnych istotnych zmian w poziomie T3, T4 czy TSH [6].
W badaniu z udziałem pacjentów z bipolar disorder delikatnej poprawie uległ poziom T4 i TSH [7].
Patrząc na powyższe prace uważam, że w pierwszej kolejności należałoby zrobić badania z udziałem pacjentów z widoczną (jawną) niedoczynnością tarczycy, aby wysnuć pewniejsze wnioski. Do tego grupa badana powinna liczyć więcej niż 25 osób.
Na ten moment ja osobiście nie twierdziłabym, że ashwagandha poprawia poziom T3 – dowodów na to jest zdecydowanie za mało.
Ashwagandha a T4 (tyroksyna)
Wygląda jednak na to, że ashwagandha podnosi poziom tyroksyny! We wszystkich czterech badaniach na zwierzętach, które wymieniłam wyżej, ashwagandha podniosła T4 [1, 2, 3, 4].
W dwóch z trzech przytoczonych prób klinicznych poprawił się poziom T4 [5, 7]. Zmiana ta zaszła u pacjentów z subkliniczną niedoczynnością tarczycy.
A zatem roślina ta pobudza w pewnym stopniu pracę tarczycy. I pomimo tego, że uwaga pacjentów skupia się głównie na T3, to do właściwego funkcjonowania, a także do syntezy T3, nie może zabraknąć T4.
Ashwagandha a stan zapalny tarczycy
Ashwagandha jest rośliną przeciwzapalną i adaptogenną. Zawarte w niej związki aktywne, zwane witanolidami, zostały już dość dobrze przebadane pod kątem wpływu na stany zapalne. Witanolidem o największym potencjale prozdrowotnym jest bez wątpienia witaferyna A.
Wstępne badania laboratoryjne oraz na zwierzętach ukazały ogromny potencjał witaferyny w hamowaniu reakcji zapalnych pojawiających się w otyłości, cukrzycy, reumatoidalnym zapaleniu stawów, chorobach zapalnych skóry czy chorobach neurodegeneracyjnych [8].
Witaferyna i inne witanolidy celuje bowiem w podstawowe mechanizmy reakcji zapalnych. Jeśli jesteście ich ciekawi, zajrzyjcie do tego źródła –> [8]
W tym przypadku wniosek jest prosty – ashwagandha może okazać się doskonałym wsparciem dla osób z Hashimoto, łagodząc stan zapalny toczący się w organizmie.
Ale to nie wszystko!
Ashwagandha jako adaptogen w Hashimoto
Dużo bardziej odczuwalne dla pacjentów z Hashimoto jest działanie adaptogenne ashwagandhy.
Roślina ta polecana jest w Hashimoto z uwagi na działanie antydepresyjne i poprawiające nastrój, podnoszące odporność na stres i obniżające poziom kortyzolu.
Aby jeszcze lepiej się poczuć, warto rozważyć połączenie ashwagandhy z innymi adaptogenami.
Z czym łączyć ashwagandhę w Hashimoto?
Ashwagandha sama w sobie nie jest zbyt pobudzająca, a jak pewnie wiecie, osoby z Hashimoto często doświadczają spadków energii, „mgły mózgowej”, dekoncentracji i spadku chęci do życia.
Dlatego poranną suplementację ashwagandhą dobrze jest uzupełnić o:
żeń szeń syberyjski – energia i motywacja
ginkgo biloba – koncentracja i pamięć
rhodiolę – energia i koncentracja
kordyceps – wydolność fizyczna i libido
Dodatkowo polecam również tyrozynę – ponieważ powstają z niej hormony tarczycy oraz dopamina.
A także kurkuminę i resweratrol – to potężne, synergiczne połączenie omówiłam w osobnym wpisie: Kurkumina i resweratrol – przeciwzapalne kombo idealne?
Sprawdź również: